Think pink

Dzisiaj nail art zrobiony specjalnie dla the Beauty Buffs. Tematem było We Wear Pink Wednesday, a jako że nie maluję paznokci zbyt często na różowo, cieszyłam się, że mam okazję zrobić coś innego niż zwykle. No właśnie, a skoro już o tym mowa... Jako że nie maluję paznokci zbyt często na różowo, nie miałam żadnego lakieru w ładnym odcieniu tego koloru, więc - oczywiście! - musiałam jakiś zdobyć (o nieee, musiałam kupić jeszcze jeden lakier, och, nie cierpię kupować nowych lakierów... :P).

I made this nail art especially for the Beauty Buffs. The theme was We Wear Pink Wednesday, and since I don't paint my nails pink very often, I was glad to do something different from what I usually do. Yeah, but about that... Since I don't pain my nails pink, I didn't have any polish in a nice shade of this colour, so - obviously! - I had to get one (oh noo, I had to buy another nail polish, oh, I hate buying new polishes... :P).




Kiedy kupowałam ten lakier, nie planowałam wcale pisać recenzji, ale kiedy go użyła, poczułam, że muszę coś o nim napisać. Prawdopodobnie jest to najgorszy z nagorszych lakierów jakie kiedykolwiek miałam. Kupiłam go, bo potrzebowałam ładnego różowego lakieru do mani dla the Beauty Buffs. Byłam pewna, że to kolejny Colour&go, więc spojrzałam tylko na jego kolor... I, jak się okazało, to był ogromny błąd. Więc co właściwie kupiłam? Ten koszmar w buteleczce to Essence The Gel Nail Polish 13 Forgive me. Cóż za idealna nazwa, czyżby producent wiedział, że lakier jest tak okropny? Nie jestem pewna czy mu wybaczę. No więc kolor jest w porządku, różowy tak jak powinien. Ale sam lakier jest bardzo gęsty, okropnie smuży i nie schnie tak szybko jak seria Colour&go, co było dla mnie małym zaskoczeniem, więc popsułam kilka paznokci i musiałam malować je jeszcze raz. Na szczęście mam jedyny i niezastąpiony Seche Vite Fast Dry Top Coat, który wszystko wygładził i sprawił, że lakier zaczął wyglądać po prostu dobrze.

I didn't mean to write a review when I bought this polish, but now that I used it I feel that I have to. This might be the worst of the worst nail polishes I've ever had. I got it because I needed a nice pink polish to create a pink mani for the Beauty Buffs. I was sure that it's another Colour&go so I only looked at its colour... And it turned out to be a big mistake. So what did I actually get? This nightmare in a bottle is Essence The Gel Nail Polish 13 Forgive me. What a perfect name for it, did the producer know it would be this bad? I'm not sure if I can forgive it. So the colour is okay, pink as it should be. But the polish is very thick, it smudges terribly, and doesn't dry as fast as the Colour&go series, which was a bit of surprise for me, so I ruined few nails and had to paint them again. Luckily I have the one and only Seche Vite Fast Dry Top Coat, it smoothened everything and made the polish actually look good.


Wyglądał dość dobrze, ale marzył mi się trochę jaśniejszy róż, więc postanowiłam trochę poeksperymentować. Rozwodniłam białą farbkę akrylową, wzięłam gąbkę i zaczęłam paćkać farbką po paznokciach, tworząc tym samym efekt przypominający kamień - i byłam tym zachwycona! Przypomniało mi się nawet żeby zrobić dla Was zdjęcie (wybaczcie pomalowane palce, ale bałam się, że jeśli je wyczyszczę to zepsuję wzór na paznokciach):

It did look pretty good, but I wanted a bit lighter pink, so I decided to experiment a little. I watered down white acrylic paint, grabbed a sponge, and started dabbing the paint onto my nails, creating a stone-like effect - and I loved it! I even remembered to take a picture for you (sorry for my painted fingers, but I was afraid that cleaning them up might ruin the pattern on my nails):


Mogłam je tak zostawić, w końcu już wyglądały dobrze, ale od samego początku planowałam zrobić jakiś lekki tribal. Jak widzicie - zrobiłam, i podoba mi się ten jakby akwarelowy efekt, ale mój cudny kamienny wzór stał się przez to prawie niewidoczny. Trochę mnie to zasmuciło, bo byłam z niego naprawdę dumna. Tak czy inaczej, oto gotowe mani:

I could have left them like this, they were already nice after all, but I was planning to do some light tribal on them from the beginning. As you can see - I did, and I like the kind of watercolour effect, but my preciouss stone pattern became barely visible. It made me a bit sad because I was really proud of it. But anyway, here's the mani:




20 komentarzy:

  1. Zdobienie jest przepiękne! Szkoda ze lakier tak kiepski gstunkowo...ja bym się chyba zdenerwowała i w połowie malowania bym zrezygnowała i go zmyla :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ^^ Ja też miałam już ochotę rzucić nim przez okno, ale akurat był mi potrzebny ten kolor, tylko to go uratowało

      Usuń
  2. Bardzo ładne zdobienie, tylko szkoda, że lakier napsuł Ci tyle nerwów... Ale chyba dla efektu warto było się trochę nacierpieć ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale nie wiem czy jeszcze kiedyś go użyję, nawet pomimo ładnego koloru :/

      Usuń
  3. Kolor idealny! Szkoda że taki kapryśny. :(
    Zdobienie - <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Beautiful color and a great design!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie sobie poradziłaś z tym bublem, wcale nie widać, że smużył. Marmurek jest cudny! Ale aztek też, nie wiem, co lepsze? Może dwa paznokcie z wzorkiem, dwa bez :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu udało mi się jakoś zmusić go do współpracy. A teraz jak tak patrzę na zdjęcie zrobione w trakcie malowania to dochodzę do wniosku, że nie głupie byłoby dodanie azteckiego wtorku tylko na palcu serdecznym i może kciuku - muszę to zapamiętać =)

      Usuń
  6. Beautiful color pink, nice and subtle, thanks for posting!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow I love the tribal design. So pretty

    OdpowiedzUsuń
  8. nie przepadam za różem i u mnie gości też "przy wielkim dzwonie" ;) tym nie mniej Twoje zdobienie wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń