Tropików żar i dalszy Walentynek czar

Manicure bardzo nie zimowy, ale nazwa "Żar tropików" do czegoś zobowiązuje - a tak właśnie nazywa się mój najnowszy lakier od Colour Alike, którego użyłam do tego mani.

Jak już wcześniej pisałam, zamówiłam ostatnio dwa lakiery tej firmy, ale tak się szczęśliwie złożyło, że trafiłam akurat na walentynkową promocję i dostałam gratis jeszcze trzeci =)

Poniżej swatch lakieru 165 Q - Żar tropików. Do zdjęcia nałożyłam dwie warstwy i krycie było już bardzo ładne, chociaż później zauważyłam, że w innym świetle było jeszcze trochę widać białe końcówki paznokci, więc dla pewności lepiej dołożyć jeszcze trzecią warstwę.

Wszystkie pochlebne opinie, które czytałam na temat lakierów Colour Alike potwierdziły się w stu procentach - konsystencja jak marzenie, pędzelek ma odpowiedni rozmiar i wygodnie się nim maluje. Dodatkowo ten jasnopomarańczowy kolor ma dokładnie taki odcień, jakiego brakowało dotąd w mojej kolekcji, więc bardzo się cieszę, że w końcu znalazłam lakier, który mógł uzupełnić ten brak =)


It's not a winter manicure, but a name "Tropical heat", which is the name of my newest nail polish from Colour Alike used in this mani, made me stop thinking about Winter.

As I mentioned before, I recently purcharsed two polishes from this brand, but luckily they were having a Valentines Day promotion at the time, so I got a third one for free =)

Below is a swatch of 165 Q - Tropical heat. On the photo you can see two coats of it. With two coats the opacity is pretty nice but later I notices that in different light you could still see the white ends of my nails, so it's better to apply three coats, just to be sure. 

I've read many good opinions about Colour Alike polishes, and now I know they were hundred percent true - the consistency is wonderful, the brush is in a proper size and it's comfortable to paint with it. Also, this light orange colour is exactly the shade I was missing in my collection, so I'm very glad that I finally found a polish that I've been looking for =)



A tutaj lakier, który był moją walentynkową niespodzianką - klasyczna czerwień My funny Valentine. Podczas malowania nim miałam wrażenie, że pachnie lepiej niż inne lakiery, jakoś tak...owocowo? Ale mogło mi się tylko wydawać =)

And this is the polish that was my surprise valentine - a classic red My funny Valentine. When I was painting with it, I had an impression that it smells better that other nail polishes, kind of... fruity? But maybe I was wrong =)


Przejdźmy jednak do mojego najnowszego paznokciowego wytworu =) Mnie osobiście kojarzy się z jakąś afrykańską tkaniną i ilekroć na niego patrzę, dopada mnie tęsknota za latem.

But let's talk about my newest nail art =) It reminds me of some kind of african fabric, and every time I look at it, I feel longing for Summer.


Bazą jest Żar tropików, kolejne pasy namalowałam lakierami Eveline miniMAX 942 i Golden Rose Rich Colour 41. Wzorek namalowałam farbką akrylową, a całość wykończyłam lakierem matującym.

The base is Tropical Heat, and the other stripes are Eveline miniMAX 942 and Golden Rose Rich Colour 41. The white pattern is painted with an acrylic paint, and I finished the whole thing with a matte top coat.



6 komentarzy:

  1. myślałam, że to stemple, bosko namalowałaś ten wzór i tło bardzo fajne :)
    z przyjemnością zostanę tu na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę =)
      Pomimo całej mojej sympatii dla stempli i zachwytu nad ich pięknymi wzorami używam ich bardzo rzadko, lubię czuć tę dumę, że namalowałam wszystko własnoręcznie =)

      Usuń
  2. Do mnie też dotarło właśnie walentynkowe zamówienie z tą czerwienią MfV, jak to ładnie jest napisane na dnie buteleczki :)
    Żar tropików piękny - taki słoneczny! Zrobiłaś z nim wyjątkowo energetyczne zdobienie, bardzo lubię twoje pomysły, są takie niepowtarzalne i inspirujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowicie miło mi to słysz...czytać!
      Staram się żeby moje "dzieła" były niepowtarzalne - nie lubię kopiować innych, chociaż oczywiście czasem zdarza mi się zainspirować cudzymi manicurami, ale wtedy zawsze dodaję/zmieniam coś od siebie żeby nie kopiować kropka w kropkę =)

      Planujesz już jakieś mani z użyciem MfV? Mnie zawsze czerwony lakier trochę onieśmiela jeśli chodzi o nail art, jest taki klasyczny i elegancki, że aż mi głupio coś do niego dodawać, ale chętnie popatrzę co Ty z nim wykombinujesz =)

      Usuń
  3. O proszę, na zdjęciu buteleczki na stronie kolor w ogóle mnie nie zainteresował, nawet nie sprawdziłam swatchy. O ile lubię i pomarańczowe i żółte lakiery, tak kolory pomiędzy nimi mnie jakoś nie interesowały, ale u Ciebie ten lakier mnie zachwycił! Czerwień cudowna, chociaż wielką fanką takiej klasycznej nie jestem, jakoś się boję nosić. :D Zdobienie mnie powaliło, u Ciebie nawet proste geometryczne wzory wyglądają niesamowicie po prostu! A zapach to nie były omamy, wszystkie CA pachną. :) Q nie?
    PS. u mnie już pierwszy lakierowy post. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu mi się mordka cieszy jak czytam takie ciepłe słowa - dziękuję! =)
      Ja też trochę się boję nosić taką klasyczną czerwień na paznokciach, ale powiedzmy sobie szczerze - po prostu wypada mieć w swojej kolekcji lakier w tym kolorze, tak na wszelki wypadek =) Cieszę się, że mój zmysł węchu jednak działa jak należy! Być może seria Q też pachnie, ale nie zwróciłam na to uwagi, natomiast przy MfV i Cumelu poczułam to bardzo wyraźnie.

      Usuń