Walentynki są fajną paznokciową inspiracją, chociaż dla mnie malowanie serduszek jest trochę zbyt oczywiste. Zostałam więc przy kolorach, które kojarzą się z tym dniem i postanowiłam po raz kolejny poeksperymentować z techniką water marble, w nadziei, że może tym mi się uda. No i udało się! Co prawda efekt nie jest jeszcze idealny, na razie nie mam wyczucia w tworzeniu wzorów na wodzie, niektóre paznokcie wyszły jaśniejsze od innych, no i przeżyłam lekki szok kiedy zobaczyłam, że chociaż używałam czerwonego lakieru, to moje paznokcie są ostro różowe, ale i tak jestem z siebie dumna, a efekt niesamowicie mi się podoba =)
Valentines Day is a nice inspiration, although for me painting hearts is a little too obvious. So I stayed with the colours that are associated with this day and decided to experiment with water marble one more time, hoping that maybe this time I will succeed. And I did! The effect may not be perfect yet since I didn't know what pattern I wanted to create on water and how, some of my nails are darker than the other ones, plus I was quite shocked when I saw that although I was using a red nail polish, my nails turned out very pink, but I'm proud of myself anyway, and I love the effect =)
Najpierw pomalowałam paznokcie na biało, a do zrobienia water marbe użyłam lakierów
Lovely Classic 369 i
Lovely NUDE nr 2. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie dodała do każdego paznokcia kilku małych kropeczek =)
First I painted my nails white, and then created water marble with Lovely Classic 369 and Lovely NUDE nr 2. Of course I wouldn't be myself if I didn't add some small dots to each nail =)
Dzięki Ani z
Color Forever odkryłam polską markę lakierów
Colour Alike i z miejsca się zakochałam (chyba udzielił mi się walentynkowy nastrój :D) - ładne kolory, przystępna cena, no i te nazwy! To głównie one są źródłem mojego zachwytu. Przeglądając stronę internetową możemy natknąć się na kolekcje "w miastach" (jest łódzka, gdańska, poznańska (!) i krakowska), a w nich takie perełki jak lakier o nazwie "Kamlot" czy "Pyrka", jest też kolekcja o uroczej nazwie "Trele Pastele" czy "Black & Sinner" - ta ostatnia mnie osobiście, jako że jestem wielką fanką gier słownych, po prostu zachwyciła =)
Na razie, zainspirowana
recenzją Ani, zdecydowałam się zamówić kolor Cumel z kolekcji krakowskiej i Żar tropików z kolekcji /Q/ All Inclusive, bo ma dokładnie taki kolor, jakiego szukam od niepamiętnych czasów (a przynajmniej tak wynika ze zdjęcia. Jak już wpadnie w moje łapki, to dam Wam znać czy w rzeczywistości też podoba mi się jego odcień).
Tym razem zdradziłam mój Poznań i wybrałam kolekcję krakowską, ale coś czuję, że na dwóch lakierach od Colour Alike się nie skończy i pewnie prędzej czy później Drachetka albo Koziołek będą moje =)
Thanks to Ania from Color Forever I discovered a Polish nail polish brand Colour Alike, and I fell in love with it instantly (I think I'm still in Valentines mood :D) - pretty colours, they're affordable, and the names! SadlyUnfortunately they don't translate the names of their polishes, so you have to believe me that in Polish they're just awesome =)
For now, inspired by Ania's review, I decided to purchase colour 520 from the KRK collection and also a light orange-yellowish one cause I;ve been looking for such colour for ages.