Różowe, kwiatowe

H is for...
hot pink

I really am obsessed with the Raspberry Collins from Ciaté. I mean, just look at it, isn't it absolutely stunning?! It is. Every time I paint my nails with it, I instantly feel happier (well, I always say that colours make me happy, but what this polish does is almost magic!). And usually I can't think of anything I could paint over it because this polish alone is already a perfection. But this time I went for a delicate floral accents and that was it. I wasn't sure if I should use the very bright light blue paint, but it turnes out using it was the best possible decision I could make - the bright blue creates a lovely contrast with the Raspberry Collins, which prevents the mani from being... well, boring. Pretty, but boring.

Naprawdę oszalałam na punkcie Raspberry Collins od Ciaté. No bo spójrzcie tylko na ten lakier, czy nie jest po prostu przepiękny? Jest. Za każdym razem kiedy maluję nim paznokcie, momentalnie czuję się szczęśliwsza (zawsze powtarzam, że kolory sprawiają mi radość, ale to, co robi ten lakier, to jakaś magia!). Zwykle też nie mogę wymyślić co takiego można na nim namalować, skoro sam w sobie jest tak idealny. Jednak tym razem postawiłam na delikatne kwiatowe akcenty i to był strzał w dziesiątkę. Nie byłam pewna czy powinnam użyć jaskrawo błękitnej farbki, ale okazało się, że użycie jej było najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć - jaskrawy niebieski pięknie kontrastuje z Raspberry Collins i sprawia, że całe mani nie jest... cóż, nudne. Ładne, ale nudne.


Gradientowe, zielono-lawendowe

G is for...
gradient

I've had these holographic Nail Vinyls from Born Pretty Store for a while now, and I've even tried one of them before wanting to review it, but it was rather a disaster. I guess I put a sticker onto my nail too soon back then, and it came off with pieces of my base colour attached to it because
a) the glue on these stickers is really strong!
b) my base colour probably wasn't dry enough yet, even though it seemed like it was.

So this time I painted my nails white, and waited with the stencils until the next day. And this time everything went fine =)

Holograficzne vinyle od Born Pretty Store mam już od jakiegoś czasu, raz nawet spróbowałam ich użyć żeby napisać recenzję, ale tamta próba była raczej porażką. Wydaje mi się, że wtedy zbyt wcześnie przyłożyłam naklejkę do paznokcia i odkleiła się razem z kawałkami mojego koloru bazowego, bo
a) klej na tych szablonach jest naprawdę mocny!
b) mój kolor bazowy prawdopodobnie nie był jeszcze wystarczająco suchy, chociaż wydawało mi się, że już nie powinno być z nim żadnych problemów.

Dlatego tym razem pomalowałam paznokcie na biało, poczekałam do następnego dnia i dopiero wtedy użyłam naklejek. I tym razem wszystko było w porządku =)



Chabrowe, stemplowe

F is for...
fun with reverse stamping

I've made it! This post is only one day late, yaaay! :D
I wanted to use some nice blue shade, and I found this Eveline miniMAX 138 polish. It's a little brighter than the shade I was thinking about, but I like it anyway. Plus, I discovered that somehow having my nails painted with it makes me more focused on the keys when I play the piano. So if you play the piano too, try it, maybe it will work for you as well =)

Udało się! Post spóźniony tylko o jeden dzień, yaaay! :D
Chciałam użyć jakiegoś ładnego niebieskiego koloru i znalazłam ten lakier Eveline miniMAX 138. Jest trochę bardziej jaskrawy niż odcień, o którym myślałam, ale i tak mi się podoba. Dodatkowo, odkryłam, że z jakiegoś powodu kiedy moje paznokcie są nim pomalowane, łatwiej jest mi skupić się na klawiszach kiedy gram na pianinie. Więc jeśli też gracie, spróbujcie, może na Was też tak zadziała =)



Egzamin zdany - wzorek namalowany

E is for...
ethno

During a short break between finals, I managed to paint my nails with acrylic paints again, yay!
Today I'd like to show you a mani that's perfect for Summer - not only is there an ethnic pattern, but it's also on a coral background (which in this case was the amazing Life's a peach from Ciaté), let me know what you think about it! =)

W krótkiej przerwie między kolejnymi zaliczeniami na studiach, udało mi się znowu namalować coś farbkami, yay!
Dzisiaj mam dla Was propozycję zdobienia idealnego na lato - nie dość, że etniczny wzór, to jeszcze na koralowym tle (w tej roli przepiękny Life's a peach od Ciaté), co o nim myślicie? =)



Różowy zawrót głowy

D is for...
dose of pink

This may be my most late post ever. Sorry for that, I just got a little overwhelmed with my work and studies, which also explains why my today's mani is so simple. I couldn't find time to paint my nails properly, with acrylic paints and all, so I thought I'd finally try the BC9 stamping plate I got from Lady Queen a while ago. I started with a subtle pink gradient, and wanted to finish it with one of the patterns from the plate. Unfortunately, I soon found out that it was nearly impossible to use not only my chosen pattern, but practically any of them. At first I thought it was because of the polish I wanted to stamp with, but I tried all of my stamping polishes, and nothing changed. Eventually I didn't stamp the pattern I wanted, but the only one I managed to transfer onto my nail.

To prawdopodobnie najbardziej spóźniony post, jaki udało mi się napisać. Wybaczcie to opóźnienie, ale ostatnio zostałam trochę przytłoczona ilością rzeczy, jakie miałam do zrobienia w związku ze studiami i z pracą. Nie miałam nawet czasu porządnie pomalować paznokci, z farbkami i w ogóle, więc pomyślałam, że w końcu wypróbuję  płytkę BC9, którą jakiś czas temu dostałam od Lady Queen. Zaczęłam od subtelnego różowego gradientu i chciałam wykończyć go jednym ze wzorów z płytki. Niestety szybko odkryłam, że odbicie nie tylko wzoru który wybrałam, ale też żadnego innego, jest prawie niemożliwe. Z początku myślałam, że to może wina lakieru, którego używałam, ale wypróbowałam wszystkie moje lakiery do stempli i nic się nie zmieniło. W końcu nie odbiłam wzoru, który chciałam, ale jedyny, który w ogóle udało mi się przenieść na paznokieć.